Pięć par małżeńskich odebrało medale przyznane przez Prezydenta RP za co najmniej 50-letni staż małżeński. Gratulacje z tego tytułu składał jubilatom wójt Tadeusz Kielan i jego zastępca Bartosz Chojnacki, podczas specjalnej uroczystości. Było dużo życzeń, tort i wiele wspomnień.

Medale, kwiaty i drobne upominki za długoletnie pożycie, otrzymali w tym roku: Grażyna i Józef Szeliga, Grażyna i Marian Szarkowicz, Agata i Ryszard Godyń, Helena i Michał Kec oraz Anna i Romuald Ocińscy.

– Wasz złoty jubileusz pokazuje, że prawdziwe, zgodne i dobre małżeństwo to takie, które przetrwa wszystkie życiowe zakręty, by po latach zyskać wzajemne zrozumienie, tolerancję i szacunek. W tak pięknym dniu składamy państwu w imieniu własnym, radnych gminy Lubin oraz pracowników Urzędu Gminy w Lubinie z serca płynące gratulacje i życzenia- – mówił do zebranych wójt Tadeusz Kielan.- Wasz Jubileusz uświadamia nam jak cennym jest to, że dwoje kochających, wspierających i szanujących się ludzi, wytrwało w miłości, pielęgnując ją i troszcząc się o siebie wzajemnie. Państwa postawa jest godna naśladowania.

Z tej wyjątkowej okazji był tort i mnóstwo wspomnień. Każdą z par wójt prosił o powiedzenie kilku słów.

Państwo Godyń: – Mieszkaliśmy dwa kilometry od siebie w Dąbrowie Górnej i Siedlcach, na ślub dostawało się wtedy na przykład zegarki i żelazka. 25 lat mieszkaliśmy Lubinie, później wróciliśmy do rodzinnego domu w Siedlcach. Mamy troje dzieci i sześcioro wnucząt.

Anna i Romuald Ocińscy: – Pochodzimy z Wrocławia i Chełma Pomorskiego. Dziś mieszkamy w Osieku, mamy dwójkę dzieci i czworo wnucząt. Wcześniej mieszkaliśmy w Jeleniej Górze i Lubinie. Mąż pracował 40 lat w kopalni.

Państwo Kec: – Mąż przyjechał do Osieka w 1947 roku, po wojsku mieszkał w Dąbrowie Górnej, ślub wzięliśmy w 1972 roku, w prezencie dostaliśmy m.in. krowę. Mamy troje dzieci.

Grażyna i Józef Szeliga:- Pochodzimy z Przemyśla i Ziemi Lubuskiej, poznaliśmy się w Zabrzu, gdzie małżonek trafił do kopalni zamiast do wojska. Później przenieśliśmy się do Lubina, bo tu było szybko mieszkanie dla ratownika górniczego. Mamy dwóch synów, czworo wnucząt i jednego prawnuczka. Mąż to wielki fan piłki nożnej i od lat działa społecznie w Iskrze Ksieginice.

Państwo Szarkowicz: – Mieszkaliśmy w Suchej Górnej, trafiliśmy do Lubina bo mąż pracował w PeBeKa i wiele lat spędził na zagranicznych kontraktach. Po 30 latach przenieśliśmy się do Zimnej Wody i bardzo chwalimy jej pomocną i życzliwą społeczność. Mamy troje dzieci i siedmioro wnucząt.

Po wielu wspomnieniach, pamiątkowym zdjęciu jubilaci zostali oprowadzeni przez wójta Tadeusza Kielana po wystawie „Gmina Lubin wczoraj i dziś”, na którą składają się przedmioty i pamiątki przekazanych przez mieszkańców gminy Lubin.