Wyjątkowo skromni ale jednocześnie pewni tego co chcą robić w życiu. Tacy są absolwenci gminnych szkół podstawowych, którzy uzyskali najwyższe wyniki na egzaminie ósmoklasistów. Mimo wakacyjnego sezonu udało nam się spotkać i porozmawiać z pięcioma, wyjątkowo zdolnymi uczennicami i ich nauczycielami.
6 lipca uczniowie gminnych szkół podstawowych poznali wyniki tegorocznych egzaminów. Informowaliśmy o nich w tekście, którego tytuł mówił wiele „Bardzo dobre wyniki naszych ósmoklasistów!” Podaliśmy także, że wśród 137 uczniów, którzy podeszli w naszej gminie do egzaminu 100% wynik z matematyki uzyskały cztery osoby i jedna miała taki wynik z języka angielskiego. Najwyższy procent z języka polskiego także osiągnęła jedna uczennica i był on na poziomie 98%.
– Trzeba ich pokazać, porozmawiać, promować, to nasze gminne skarby! Cieszymy się, że mamy tak zdolnych uczniów i tak wysoki poziom nauczania w naszych szkołach. Ich nauczycieli też trzeba pochwalić! – tak zareagował wójt Tadeusz Kielan na tę informację.
Mimo że wakacje w pełni, to dzięki temu, że uczniowie oczekiwali na wyniki przyjęć do wymarzonych szkół średnich udało nam się spotkać i porozmawiać z większością tych wyjątkowych absolwentów.
Milena Ławnik ukończyła Szkołę Podstawową im. Janusza Korczaka w Niemstowie. Jej klasę do egzaminu przygotowywała polonistka i jednocześnie dyrektorka szkoły Patrycja Słota. Imponujący, najwyższy wynik egzaminacyjny z języka polskiego przestaje dziwić, kiedy tylko zaczyna się rozmowa.
– Bardzo dużo czytam i mam dobrą pamięć. Dużo powtarzaliśmy na lekcjach, więc popołudniami nie było konieczności dodatkowej nauki. Chodziłam do szkoły językowej i na lekcje szermierki. Tylko czasem uczyłam się w weekendy – mówi Milena.
To, że córka od dziecka mnóstwo czyta potwierdza dumna mama.
– Nigdy nie kontrolowałam, nie zmuszałam do odrabiania zadań. Córka ma tę mądrość, że wie jak żyć, żeby dobrze przeżyć życie. Dużo tej mądrości jest w książkach, które pochłania. Jako dziesięciolatka podbierała nam z biblioteczki książki, po które jeszcze nie powinna wtedy sięgać, jak choćby o obozie koncentracyjnym w Auschwitz – mówi Patrycja Łękawska.
Uczennicę uwielbiającą język polski nie sposób było nie zapytać, co sądzi o kanonie lektur szkolnych, czy coś by z niego zabrała, coś dodała?
– Wszystkie lektury są wartościowe, bo pokazują między innymi jak na przestrzeni lat rozwijał się język polski, czy też mówią o dziejach naszego kraju, tak jak epopeja „Pan Tadeusz”. Dołożyłabym do tego zestawu na przykład „Portret Doriana Graya” Oskara Wilde – mówi Milena. – Nie wyobrażam sobie świata bez książek, już prędzej bez telefonu. Każda książka to inny świat. Ostatnio porządkowałam swoją biblioteczkę i policzyłam, że mam w niej 260 książek.
Milena Ławnik dostała się do liceum ogólnokształcącego do klasy o profilu biologiczno-chemicznym. W przyszłości marzy o medycynie, konkretnie o neurochirurgii, bo intryguje ją funkcjonowanie mózgu i aktywność jego półkul.
Wysokie, bardzo dobre wyniki z języka polskiego w Niemstowie na poziomie 74% to duża zasługa polonistki. Średnia w kraju wyniosła 66%.
– Zespół klasowy był bardzo zróżnicowany, na co wpływ miała także pandemia. Od września ćwiczyliśmy dużo pisania małych form, były dwa egzaminy próbne, uczniowie pracowali także w czasie ferii dzięki programowi „Szkoła możliwości” – mówi dyrektor Patrycja Słota. – Zawsze od dzieci dużo wymagam i jednocześnie przekonuję je, że nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet jak się raz coś nie uda, to trzeba próbować dalej. Nasze dobre wyniki to nie jest sukces nauczyciela, to przede wszystkim wytrwałość uczniów i codzienne wsparcie rodziny.
Imponujące i liczniejsze 100% wyniki z matematyki, chyba potwierdzają powiedzenie, że jednak matematyka to królowa nauk. Zgadza się z tym Julia Przystupa z Krzeczyna Wielkiego.
– W matematyce wszystko jest logiczne, a dodatkowo każdy problem można rozwiązać na kilka sposobów. Nie przygotowywałam się dodatkowo do tego egzaminu, bo rozumiem matematykę, więcej czasu poświęcałam biologii i chemii. Rozwiązywanie zadań sprawia mi przyjemność, czasem robiłam to dodatkowo w domu ale raczej dla rozrywki – mówi Julia Przystupa.
Wyjątkowe zdolności matematyczne wspomina z uśmiechem jej mama.
– Pamiętam jak nasz starszy o trzy lata syn Mateusz, wtedy uczeń ósmej klasy przyszedł do mnie i męża, żeby mu pomóc z zdaniem. Myśleliśmy nad nim dość długo, w międzyczasie dołączyła do nas Julka, pomyślała chwilę i podała prawidłowy wynik zadania. Zdumiony syn pytał jak to obliczyła – mówi Aneta Przystupa.
Małgorzata Zapiór, nauczycielka matematyki ze Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Krzeczynie Wielkim podkreśla, że matematykę trzeba powtarzać. Nie dotyczy to oczywiście dzieci z takimi wyjątkowymi predyspozycjami, które po wytłumaczeniu zasad nie muszą już tego robić.
– W szkole podstawowej jak sama nazwa wskazuje uczymy podstaw, które należy wielokrotnie utrwalać. W matematyce jest dużo reguł, które trzeba znać. Zawsze jak wołam ucznia do tablicy, to oprócz rozwiązywania zadania musi na głos mówić co pisze, bo wtedy wszyscy utrwalają wiedzę. Tu nie można opuścić jednego tematu, bo nie przejdzie się dalej, bowiem jedno wynika z drugiego – wyjaśnia Małgorzata Zapiór, dodając: – Matematyka to też wyobraźnia, nie chodzi w niej o podstawianie danych do wyuczonych wzorów ale szukanie rozwiązań.
Potwierdza to Julka, które na egzaminie przy zadaniu na obliczanie prędkości nie skorzystała ze wzoru na prędkość, co zrobiła większość klasy, tylko z proporcji. Wynik oczywiście był ten sam.
Julia zdaje sobie sprawę, że za nią zamknięty już ważny etap życia i z nostalgią mówi, że będzie tęsknić za zżytą klasą. Z uśmiechem wspomina, że pomagała innym uczyć się przed sprawdzianami i kartkówkami, szczególnie przyjaciółce Oli. Koledze Sebastianowi tak dobrze kiedyś wytłumaczyła reguły, że z kartkówki dostał szóstkę.
Nasza zdolna absolwentka dostała się do wymarzonego liceum do klasy biologiczno-chemicznej. Chce się rozwijać się w kierunku medycyny i marzy o tym, by w przyszłości zostać lekarzem.
Do upragnionego liceum o profilu biologiczno-chemicznym dostała się także Zuzanna Miedziak, która również może się pochwalić 100% wynikiem z matematyki. Jest absolwentką Szkoły Podstawowej im. Orła Białego w Raszówce. Tak jak pozostali uzdolnieni absolwenci jest bardzo skromna, pomocna innym i ma swoje pozalekcyjne pasje.
– Zawsze lubiłam matematykę i nie sprawiała mi żadnej trudności. Jak się ją zrozumie to wszystko jest logiczne. Kiedy była taka potrzeba, to wyjaśniałam ją i innym – mówi Zuzia.
Imponujące jest również to, że jako uczennica prawie zawsze miała także 100 % frekwencję w szkole. Podkreśla, że uważność i zaangażowanie na lekcjach często wystarczało do nauki, a czas pozalekcyjny wolała przeznaczyć na swoją pasję, czyli miłość do koni i jeździectwa.
– Córka zawsze była bardzo samodzielna, tak jak jej starsza siostra. Razem z mężem zwracaliśmy mocno uwagę na systematyczność i odpowiedzialność kiedy były w pierwszych klasach podstawówki a później każda już wiedziała jak się uczyć żeby mieć dobre wyniki i pasję w życiu. Do koni nie zraził jej nawet wypadek z koniem i wynikający z tego wielomiesięczny ból uda. Jesteśmy z niej bardzo dumni – mówi Hanna Miedziak.
Matematyki przez półtora roku uczyła Zuzię Renata Gruca, która także podkreśla, jak ważna jest w nauce systematyczność.
– To nauka spiralna, w której jedno wiąże się z drugim, dlatego podstawy, których uczymy, muszą być wyćwiczone. Czasem uczniowie nie rozumieją, dlaczego na każdej lekcji tyle razy tłumaczę i wracam do różnych tematów. Nie przechodzimy jednak nigdy do porządku nad tym, że ktoś ma z kartkówki jedynkę, tylko wracamy i robimy te testy do momentu, aż wszyscy zrozumieją dany mechanizm, bo wtedy dopiero możemy przejść do kolejnego kroku – wyjaśnia Renata Gruca. – W pracy zwracam też uwagę na uczniów uzdolnionych. Dbam, by rozwiązywali więcej zadań o wyższym stopniu trudności, zachęcam do stałej aktywności; wszystko w trosce o ich rozwój. Wiadomo przecież, że sam talent niepoparty pracą nie przyniesienie wybitnych wyników.
Zuzanna Miedziak marzy o tym, by w przyszłości zostać weterynarzem, to zawód, który połączyłby jej zamiłowanie do zwierząt i przyrody oraz chęć pomocy zwierzętom.
Julia Krupa jest absolwentką Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Szklarach Górnych, to jedyna uczennica, która zebrała 100% punktów na egzaminie z języka angielskiego. Dostała się już do wymarzonej klasy o profilu biologiczno-chemicznym i w przyszłości marzy o zawodzie związanym z medycyną.
Język angielski jest dla niej tak naturalny, że łapie się na tym, że myśli po angielsku. Jest bardzo ciekawa świata, otwarta a przy tym wyjątkowo zdecydowana i konkretna. Entuzjazmu i dumy z osiągnięć córki nie ukrywa jej mama.
– Jestem bardzo dumna i ogromnie się cieszę, że będzie się dalej uczyć w I Liceum Ogólnokształcącym w Lubinie. Wygląda na to, że dostały się tam wszystkie dzieci z klasy Julki, dla których była to szkoła pierwszego wyboru. To nasza ogromna radość – mówi Jing Sun.
Julia z pasją opowiada o tym jakie ma sposoby na naukę i utrwalanie wiedzy, jak poszukuje różnych tematów i rozwinięć pewnych zagadnień, jak spisuje definicje, jak odznacza co już umie a co jeszcze wymaga zaangażowania.
– Moim ojczystym językiem jest chiński, ale jako kilkulatka wyjechałam z rodzicami do Stanów Zjednoczonych i tam chodziłam do przedszkola. Czytam w zasadzie większość książek i innych materiałów właśnie po angielsku. Bywały momenty kiedy powodowało to problemy, bo na przykład moje wypracowania z polskiego czasem wyglądały jakby były tłumaczone z angielskiego i trochę różniły się szykiem od typowych polskich zdań. Ale chciałam podkreślić, że polski to piękny język, szczególnie widać to w poezji, chciałabym kiedyś tak poetycko opisywać świat – mówi Julia Krupa.
Na razie jednak Julia twardo stąpa po ziemi i mówi, że nie ciągnie jej nawet jak kiedyś do literackiej fikcji czy tej z gatunku fantasy. Teraz zaczytuje się w serii „Sapiens, krótka historia ludzkości” i woli publikacje dokumentalne oraz naukowo-historyczne.
Nauczyciel języka angielskiego w szkole w Szklarach Górnych, także nie ukrywa dumy i współdzieli radość uczniów z osiągniętych wyników.
– Takie chwile to duża satysfakcja i przyjemność dla nauczyciela. Zawsze byłem typem lidera i miałem taki wewnętrzny przymus, by dzielić się z innymi tym, co sam potrafię i dlatego ta praca daje mi radość – mówi Adrian Dragan, nauczyciel angielskiego. – Nasza szkoła brała udział w europejskim programie Erasmus+, który dał zarówno mnie jak i uczniom nowe możliwości. W nauce, szczególnie języka obcego najważniejsza jest systematyczność i stałe obcowanie z tym językiem, nawet poprzez filmy czy gry.
Z Zuzanną Mietlińską, także absolwentką szkoły w Szklarach Górnych spotkaliśmy się już 23 maja kiedy testem z języka polskiego rozpoczynały się egzaminy ósmoklasistów. Mówiła wtedy, że się stresuje, choć wszystkie lektury przeczytała dwa razy, ale mimo to nerwy i tak były. Przy drugim spotkaniu była już szczęśliwa, że dostała się do I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie do wybranej przez siebie klasy o profilu prawniczym. Zuzia także zdobyła 100% punktów z egzaminu z matematyki.
Miłość do matematyki zaszczepił u Zuzi dziadek, który grając z wnuczką w szachy ćwiczył z nią jednocześnie matematykę. Analitycznego rozumowania uczył ją przez kilka lat nauczyciel matematyki Tomasz Haber, który jest dziś dyrektorem szkoły w Raszówce. Zachęcał też Zuzię do rozwijania zainteresowań oraz mocnych stron, poprzez angażowanie jej w różne konkursy matematyczne. Ostatni rok nauki, to była współpraca z pełną empatii Agnieszką Czerwińską – Rożałow.
– Ja tak naprawdę lubię wszystkie przedmioty i przeglądając kierunki w szkołach wybrałam taki mi najbliższy, ale to nie oznacza, że już wiem, że chcę być mecenasem, prokuratorem czy sędzią. Też jestem takim typem lidera, zawsze byłam przewodniczącą w klasie, lubię pomagać innym, tłumaczyć, wyjaśniać. Nie wiem co życie przyniesie, ale chciałabym w przyszłości pomagać ludziom – mówi Zuzia.
– A ja chciałabym robić to co kocham – dodaje jej koleżanka Julia.
I jak tu nie być dumnym z takich mądrych, zdolnych, wykształconych młodych kobiet! Życzymy im powodzenia i dużo szczęścia w realizacji planów i marzeń!