• – Gdy mój partner był już w areszcie, posprzątałam mieszkanie. Chciałam poczuć, że nie jestem bezradna, że mogę przynajmniej zorganizować przestrzeń wokół siebie. Został tylko jeden pokój, który zamknęłam na kłódkę. Ten, w którym mnie związał i skatował młotkiem. Nigdy nie dam rady tam wejść – opowiada podopieczna fundacji „Raduga”.