Jak ocenić początek pracy Santosa?

Reprezentacja Polski ma za sobą dwa pierwsze spotkania pod wodzą nowego selekcjonera. Najpierw przegrała z Czechami, a potem w słabym stylu poradziła sobie z Albanią. W artykule staramy się ocenić początek pracy Santosa z polską kadrą.
Debiut Santosa na stanowisku selekcjonera polskiej kadry okazał się totalną klapą. Nasi reprezentanci przegrywali w Pradze 0:2 już po trzech minutach gry. Nie to było najgorsze, kadrowicze przez większość meczu ustępowali swoim rywalom. Zarówno pod względem jakości piłkarskiej, kondycji i niestety woli walki. Czeska drużyna złożona głównie z piłkarzy z rodzimej ligi prezentowała się o klasę lepiej od naszej. Jedynego gola dla Polski zdobył Damian Szymański, który może stać się dżokerem w tworzonej przez Santosa kadrze. Mecz prowadzi do wielu negatywnym wniosków, takich jak bezcelowość gry Sebastiana Szymańskiego na skrzydle oraz wystawiania pary stoperów Bednarek - Kiwior. Na ten moment żaden z tych obrońców nie wykazuje cech pozwalających na skuteczne liderowanie w defensywie. Sprawdzają się jako uzupełnienie środka obrony, na przykład przy Gliku lub Salamonie.
Męczarnie z Albanią
Kolejny mecz pod wodzą Santosa to kolejne rozczarowanie. Co prawda Polacy zdołali pokonać Albanie 1:0 po trafieniu Karola Świderskiego, a ich gra nie napawała optymizmem. Wróciły stare demony dręczące naszą kadrę, a zatem nieumiejętność gry w ataku pozycyjnym, a także brak szybkiej wymiany podań. Ten ostatni element sprawia, że nie jesteśmy w stanie zaskakiwać naszych rywali, a co za tym idzie tworzyć sobie odpowiedniej liczny sytuacji podbramkowych. Mając w kadrze takich graczy jak Lewandowski, Zieliński lub Sebastian Szymański musimy grać znacznie efektywniej. Wydaje się, że zwiększenie efektywności kadry to najważniejsze zadanie Santosa, ponieważ o efektowna gra w ich wykonaniu jest możliwa tylko raz kilka lub kilkadziesiąt spotkań. Mecz a Albanią pokazał, że Lewandowski powinien grać w parze z drugim napastnikiem, najlepiej z błyskotliwym Świderskim. Ponadto, selekcjoner mógł dojść do wniosku, że Frankowski nie sprawdza się w roli tradycyjnego, bocznego obrońcy.
Więcej na temat tego meczu przeczytasz tutaj: Polska vs Albania - czy jeszcze przed meczem możemy dopisać sobie trzy punkty?
Z pustego i Salomon nie naleje
To pochodzące z Biblii powiedzenie kojarzy się z sytuacją, w której znalazł się Santos. Według wielu ekspertów trener nie dysponuje materiałem ludzkim o jakości pozwalającej myśleć o walce z najlepszymi. Naszym zdaniem, nie jest to prawdą. Santos może korzystać z graczy będącymi podstawowymi piłkarzami takich klubów jak Barcelona, Napoli, Juventus, Feyenoord lub Southampton. Jest to luksus, na który nie może sobie pozwolić wielu innych selekcjonerów. Problem tkwi w dobraniu im wartościowych partnerów do gry. Jedno z zadań Santosa to odnalezienie nieoczywistych graczy, takich jak Mączyński dla kadry Nawałki. Na koniec warto dodać, że trudno jest oceniać nowego selekcjonera po dwóch spotkaniach. Bez wątpienia mecze z Czechami i Albanią stanowią przyczynek do dokonania selekcji negatywnej, a trener uświadomił sobie, którzy piłkarze nie będą stanowili o sile prowadzonej przez niego kadry.
Autor: Zewnętrzny materiał partnerski